Friday 21 February 2014

W35 Lekarsko-córkowy update

Dziś ten dzień kiedy wybrałyśmy się z Milly do lekarza. Towarzysz Mąż z reguły, jak na ksywę blogową przystało, nam w tych wizytach towarzyszy, ale dzisiaj mu odpuściłam.

Córka fotogeniczna wybitnie nie jest, a żadnych rewolucji się nie spodziewałyśmy. Ot, trzeba było pobrać wymaz żeby sprawdzić czy paciorkowiec jakiś mi się nie przyplątał (a więcej o parciorkowcu tu) i zobaczyć jak się ma dziecina i czy urosła co nieco (że urosła to wiadomo, bo brzuch mi urósł do olaboga 104cm, ale ile urosła i czy nadgoniła trochę bycie dwa tygodnie do tyłu).

Melduję więc co następuje:

- szyjka ma 4cm, co na tym etapie ciąży jest szyjką długą. Podczas ostatniej wizyty dwa i pół tygodnia temu miała 5, więc zawsze coś do przodu. Nie wiem czy się cieszyć czy nie - długa szyjka dobra rzecz, bo oszczędzać się nie trzeba, ale czasem niestety oznacza ponoć tendencję do późnych i długich porodów, a to już nie brzmi za dobrze
- mimo wymiotów moje potasy, diastazy i inne wyniki całkiem dają radę. Żelaza mało mam tylko ciągle, ale suplementuję i jakośtam pomału idzie do przodu
- Milly nadgoniła trochę swoje bycie maluńką jak na swój wiek i z USG wynika że jest tylko o tydzień mniejsza niż jest rzeczywiście. Ale, po raz kolejny, to o niczym nie świadczy bo i ja i Towarzysz Mąż do gigantów nie należeliśmy, więc zakładamy że ona jest po prostu mała i ginekolożka moja też tak zakłada
- waży Skubana 2.2 kg. Przyrost wagi z 1600 na 2200 w ciągu dwóch i pół tygodnia - nieźle Maleńka, nieźle. Na szczęście mama czyli ja nie tyje w podobnym tempie
- odwróciła się! Głowę ma w dole! Hurra! (ale takie ostrożne hurra, bo pewnie się jeszcze zdąży obrócić milion razy)
- pokazywać się nie chciała, zasłaniała się, a zdjęcia z USG są fatalne i nic, ale to kompletnie nic na nich nie widać (Towarzysz Mąż nie stracił więc przy tej wizycie absolutnie nic)
- umówiliśmy się na badania prenatalne (trzecie i ostatnie,a  w naszym przypadku drugie i ostatnie, bo pierwsze przepasowaliśmy będąc w podróży poślubnej, ups) na początku marca, gdzie pradwdopodobnie zobaczymy ją po raz ostatni po tej (tamtej?) stronie brzucha. Ale jak to? Juuuuż?

Nie-mogące-uwierzyć-jak-ten-czas-leci,
z&m



A to nasza niefotogeniczna M. Główkę widzę, a co jest na drugim zdjęciu nie wiem. Ale kto by się tam przejmował zdjęciami!

8 comments:

  1. najważniejsze, że wszystko jest dobrze:) i faktycznie już całkiem niedługo!

    ReplyDelete
    Replies
    1. To prawda! Tak niedługo że aż w nocy myślałam że rodzę :/

      Delete
  2. Wyglada na kosc:)nozki chyba:) albo kij do nordic walkingu!

    ReplyDelete
  3. Trzydziesty piąty, to ten tydzień do którego już nie dobrnęliśmy, a już miesiąc wcześniej miałam szyjkę 3cm, ale dokładnie pod koniec mojej ciąży miałam ok. 104 cm;) Fajnie, że już ma główkę w dół. U nas bardzo, bardzo wcześniej już była w dole, jak widać od samego początku "szło" u nas na przyśpieszony poród...;) Ale u Was super! Oby tak dalej! ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. U nas też była główka w dole praktycznie na wszystkich USG przez całą ciążę, aż do 4 lutego, kiedy okazało się że jest u góry... Ale odwróciła się znów tak jak ma być, ufff... Mam nadzieję że jednak trochę jeszcze posiedzi w brzuchu, bo póki co, mimo że 35 tydzień do którego nie dobrnęliście, jest mniejsza od Ignasia kiedy się urodził :)

      Delete
  4. Zuzi jak wasze dziecię tak fatalnie pozuje do zdjęć, to kto Wam dał gwarancję że to dziewczę będzie? Brak siusiaka na zdjęciu nie oznacza od razu dziewczynki ;) Pomimo takich sprzętów nowoczesnych,mogłoby się wydawać, wciąż się zdarzają niespodzianki przy porodach.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Gwarancji nikt nam nie dał, nie mniej jednak przy badaniach prenatalnych w listopadzie stwierdzono prawidłowe narządy żeńskie, tak więc byłabym wybitnie zaskoczona chłopcem (mimo tego że wiem, że takie przypadki się zdarzają :) ) Jutro idziemy na ostatnie prenatalne to może jeszcze potwierdzimy ;)

      Delete